Chciałam już pochować świąteczne wystawki w domu, ale ten śnieg za oknem, malownicze śnieżne czapy na doniczkach na balkonie sprawiły, że się powstrzymałam. Biel na zewnątrz dobrze się komponuje z bielą wewnątrz. No i zostały. A nawet się wzbogaciły. A to za sprawą przecudnej urody konika, który zakupiłam u Iszart. Dzisiaj z kolei nabyłam w promocji w Ikea pledzik, który bardzo pasuje do mojego ulubionego "uszaka", z którego właśnie piszę te słowa. Zapłaciłam całe 5 zł :). A do tego jeszcze wazonik, który może też być świecznikiem.
Fotel w nowym okryciu
I wazonik
Nie pamiętam, czy wspominałam, że na nowo odkrywam polską sztukę ludową. Nie wiem dokąd mnie to zaprowadzi, ale faktem jest, że czerpię z niej inspiracje. Stąd pomysł na kolczyki z sutaszu w kolorach "ściągnietych" z wycinanek. Ubolewam tylko, że mam kiepski aparat i zdjęcia nie oddają rzeczywistych kolorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz