Ogród

wtorek, 2 września 2014

Różności

Ostatnie dni wakacji minęły mi na pracach ręcznych. Sporo ich było i bardzo zróżnicowanych, więc w odcinkach pokażę co zdziałałam. Dzisiaj pierwsza część - skrajności: twarde i miękkie, kamienie i filc. Naoglądałam się prac Unicatelli i wpadłam po uszy. Zakochałam się w jej pracach. Jej bloga przeglądałam parę godzin, no i musiałam, po prostu musiałam... Zebrałam okoliczne kamienie w miarę gładkie i drżącymi rękoma (co widać niestety) zaczęłam kropkować. Na zdjęciach kilka sztuk, ale w pracowni ciągle kropkuję w przerwach między innymi działaniami. 







Przeciwwagą dla twardych kamieni był miękki filc. Zaprzyjaźniona mama moich pracownianych dzieci zamówiła już choinkowe zawieszki. Dla siebie zaczęłabym robić pewnie na dzień przed Wigilią, ale zamówienie to zamówienie: sezon bożonarodzeniowy uważam za rozpoczęty. W związku z tym po wykonaniu zamówienia zabrałam się za tworzenie stosownych ozdób także dla siebie i z myślą o sprzedaży. Powstają między innymi kolejne choinki, a także ceramiczne dzwonki.

Taki właśnie choinkowy lasek powstał




A wisienką na torcie było kolejne zamówienie, czyli ozdobienie filcowej szarej torby dla córki wspomnianej wyżej mamy, a jednocześnie mojej pracownianej adeptki sztuki rękodzielniczej, Ani.
I tak jej obszyłam tę torbę. Ubolewam nad jakością zdjęć, ale dysponowałam tylko smartfonem.





środa, 13 sierpnia 2014

Obrazki

Urlop na wsi to dla mnie oczyszczająca ucieczka od cywilizacji. Nie używam zegarka, kalendarza, telewizora. Nie czytam gazet, ani wiadomości w necie. Nie używam suszarki, nie maluje się, nie noszę biżuterii. Pracuję kiedy chcę, zdarza mi się spędzić cały dzień czytając książkę. I to jest najlepszy reset jaki mogę sobie wyobrazić.

Obowiązkowy początek dnia na wsi: kawa pita niespiesznie w ogrodzie, z widokiem na intensywnie zielony trawnik. Czasami w bonusie gonitwy wiewiórek w gałęziach sosen.



Nie wiem co to za roślinka, ale wyrasta tam gdzie jej nie sieją, czyli wychodzi na to, że chwast. Ale jaki ładny bukiecik tworzy...





Zwierzak w poszukiwaniu chłodu i cienia wygrzebał dół pod pańciowymi krzaczkami, i tam zaległ. Świadomy, że źle robi demonstrował skruszone spojrzenie, ale odmówił opuszczenia miejsca przestępstwa.


Różyczka z ulubionego krzaka. Reszta przedmiotów z SH za całe 4 zł, taca własnej roboty (postarzana)

Najpiękniejsze kolory lata, moje ulubione...








Skorupki z kobaltowymi wzorami, każda z innej bajki, ale ładnie im ze sobą i w towarzystwie zawilców


A poza tym... magnolia jak co roku kwitnie po raz drugi, rododendron też, tyle że spóźniony o prawie trzy miesiące. Ale rozwinęły się już astry i jabłka dojrzewają, bocianek z poprzedniego postu już lata...Jesień tuż, tuż. 

























poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Z życia owadów


Żyjątka wszelkiej maści w nieustającym wyścigu do kwiatowych jadłodajni...

...jedno wciąga pyłek, a drugie już depcze po piętach. Po płatkach.

Złotonośny żuczek wygrzewa się na kamieniu. Piękny.


 Work in progress...

Krzaki lawendy to najbardziej oblężone przez pszczoły rośliny. Ach, taki lawendowy miód... 

Iii... wystartowała. zaniepokojonych spieszę uspokoić, że zgrabnie ominęła sieć kolegi ze zdjęcia powyżej

 Najlepsze modelki wśród owadów, to ważki. Siedzą bez ruchu przez długie minuty.



Dobranoc :)

czwartek, 31 lipca 2014

Nauka latania

Moja wieś leży nad Pilicą. Po obu stronach rzeki mamy rozległe podmokłe łąki, a na nich przeogromne ilości żab. Kiedyś nocą słuchałam żabiego koncertu, i to był przepiękny koncert. Ale nie o żabach miało być, tylko o bocianach. A bocianów u nas także dużo. Co roku obserwuję życie w bocianim gnieździe w gospodarstwie sąsiadów. W tym roku jest tylko jeden młody. Od jakiegoś czasu przygotowuje sie do pierwszego lotu. Na początku lekcje odbywały sie pod okiem jednego z rodziców. To była nauka machania skrzydłami. Młody szybko sie męczył, ale nie ustawał w wysiłkach. Teraz ćwiczy już sam, bo rodzice pojawiają sie w gnieździe rzadko. Młody jest coraz silniejszy. do machania skrzydłami dołączył podskoki i dziś po raz pierwszy zobaczyłam, że nawet przez chwilę unosi się w powietrzu. Chciałabym zobaczyć jego pierwszy lot...









środa, 30 lipca 2014

Wielkie lenistwo

Zaczęłam urlop na wsi. Plany na najbliższe dwa tygodnie mam bogate. Przyjechałam autkiem wypakowanym  sprzętem wszelakim po sam dach. Na miejscu wyładowałam, rozstawiłam, i... dopadło mnie megalenistwo. Drugi dzień chowam się w domu, bo tu chłodniej. Temperatura na zewnątrz zniechęca do jakikolwiek wysiłku fizycznego. Czytam, pogryzam owoce, piję mrożoną kawę... Błogostan, sielanka i nieróbstwo :)

  Roślinki przywiezione z Egiptu całkiem dobrze sie czują na naszym gruncie


 Zawilec japoński...


 ...dekoracyjny w każdej fazie rozwoju


 Upał rozleniwia nie tylko mnie


Do następnego!

wtorek, 22 lipca 2014

Okazje

trochę na przekór tradycyjnemu wakacyjnemu luzowi mam teraz czas wzmożonej aktywności. I dobrze mi z tym :) "Moje" pracowniane dzieciaki rozjechały się w większości na wakacje, a ja nadrabiam zaległości. Odnawiam kilka mebelków: jedne szlifuję, drugie maluję, w kolejnych zmieniam tapicerkę... takie tam. Będę je pokazywać sukcesywnie, w miarę kończenia prac. A oprócz tego poluję na okazje w rupieciarniach i na różnych wyprzedażach. I wiecie co? Zmieniły mi się priorytety :) Jeszcze rok temu energię i finanse kierowałam w stronę korpo-ciuchów, butów, torebek... Nie powiem, bardzo to lubiłam. Ale zmiana kierunku na szeroko pojmowane wyposażenie domu, (a nawet dwóch) bardzo mi pasuje, i sprawia jeszcze większą radość. A największą, jeśli ceny są okazyjne. Na dzisiejszych zdjęciach właśnie część tych okazyjnych zakupów. Cena żadnego przedmiotu nie przekroczyła 10 zł :)

Poduszki bardzo udanie naśladujące wzornictwo Green Gate...


 Kubeczki i talerzyk, każde od innej matki...


 Doniczka, cukierniczka i ramka widoczna we fragmencie ...





A na dokładkę fragment ogrodu. Te lilie przeszły metamorfozę po przesadzeniu: zaczęły kwitnąć podwójnymi kwiatami. Dla mnie cud botaniczny.


Kawałek działkowego lasu. Las ma powierzchnię jakichś... 15 m.kw. i wyrósł z półmetrowych iglaków posadzonych przez mojego tatę dawno temu. Paprocie to moja zeszłoroczna inicjatywa.


 Tyle na dzisiaj. Dobrej nocy! :)