Od tego się zaczęło.
To już w trakcie wyrobu ciasta. Przepis jest banalnie prosty
Gotowe ciasto już w formach. Teraz czas na kilkugodzinne leżakowanie
Ten bochenek jest tylko ze słonecznikiem
A ten bochen ze słonecznikiem i suszonymi śliwkami
Przepisów na chleb własnej roboty jest w sieci mnóstwo. Dorzucam i ten. Warto spróbować :)
1 etap
1 kg mąki pszennej (zwykłej, tortowej lub razowej. Ja użyłam razowej)
1/2 kg mąki żytniej
1 szklanka otrębów pszennych (ja miałam w domu owsiane, więc takich użyłam)
W/w wymieszać. Dodać 5 i 1/2 szklanki wody plus zakwas. Wymieszać i odłożyć zakwas do słoika na następny raz. Ważne: nie należy myć słoika - zakwas ma być zepsuty (jakkolwiek to brzmi - chodzi o fermentację zawartości)
2 etap
do wyrobionego ciasta dodać:
1 szklankę płatków owsianych górskich
1 i 1/2 - 2 szklanki różnych nasionek. u mnie tylko słonecznik i kilka pokrojonych śliwek suszonych.
1 - 2 łyżki jogurtu naturalnego
3 łyżki soli rozpuszczone w 1/2 szklanki wody. (Ja wzięłam 3 czubate łyżki i to było za dużo, mimo, że lubię dużo solić. Następnym razem wezmę 3 płaskie)
Wyrobić ciasto. Blachę posmarować oliwą, napełnić ciastem i odstawić na 8- 10 godzin w temp. pokojowej do wyrośnięcia. Piec w 180 st. przez 1,5 godz. Po godzinie posmarować ciasto oliwą z oliwek (pędzelkiem). Wyjąć z blachy, studzić na kratce. I to wszystko.
Chleb podobno nie starzeje się co jest ważne, bo przy tej ilości mąki wychodzi go bardzo dużo. Ja musiałam poporcjować i zamrozić. Mam zapas na miesiąc :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz