Ogród

niedziela, 27 kwietnia 2014

Chleb na zakwasie

To moje drugie podejście do domowego wypieku chleba. Tym razem to chleb na prawdziwym zakwasie. Po pierwszej, niezbyt udanej próbie, o której pisałam tu, miałam małe opory. Ale dostałam od zaprzyjaźnionej mamy "moich" dzieci, zakwas oraz bocheneczek chleba własnej roboty do spróbowania. Jako, że nie lubię nic marnować, wiedziałam, że ten zakwas muszę wykorzystać. A smak i konsystencja chleba ostatecznie mnie przekonał. No i poczyniłam. Tym razem jestem bardzo zadowolona :). A że nową porcję zakwasu odłożyłam, to już postanowione - będę piekła sama.

Od tego się zaczęło.

To już w trakcie wyrobu ciasta. Przepis jest banalnie prosty


Gotowe ciasto już w formach. Teraz czas na kilkugodzinne leżakowanie

 No i proszę! Upieczone, wyrośnięte i pięknie pachnące


 Skórka trochę popękała w trakcie pieczenia

Ten bochenek jest tylko ze słonecznikiem

chleb razowy

 A ten bochen ze słonecznikiem i suszonymi śliwkami

Przepisów na chleb własnej roboty jest w sieci mnóstwo. Dorzucam i ten. Warto spróbować :)
1 etap
1 kg mąki pszennej (zwykłej, tortowej lub razowej. Ja użyłam razowej)
1/2 kg mąki żytniej
1 szklanka otrębów pszennych (ja miałam w domu owsiane, więc takich użyłam)
W/w wymieszać. Dodać 5 i 1/2 szklanki wody plus zakwas. Wymieszać i odłożyć zakwas do słoika na następny raz. Ważne: nie należy myć słoika - zakwas ma być zepsuty (jakkolwiek to brzmi - chodzi o fermentację zawartości)

2 etap
do wyrobionego ciasta dodać:
1 szklankę płatków owsianych górskich
1 i 1/2 - 2 szklanki różnych nasionek. u mnie tylko słonecznik i kilka pokrojonych śliwek suszonych.
1 - 2 łyżki jogurtu naturalnego
3 łyżki soli rozpuszczone w 1/2 szklanki wody. (Ja wzięłam 3 czubate łyżki i to było za dużo, mimo, że lubię dużo solić. Następnym razem wezmę 3 płaskie)

Wyrobić ciasto. Blachę posmarować oliwą, napełnić ciastem i odstawić na 8- 10 godzin w temp. pokojowej do wyrośnięcia. Piec w 180 st. przez 1,5 godz. Po godzinie posmarować ciasto oliwą z oliwek (pędzelkiem). Wyjąć z blachy, studzić na kratce. I to wszystko.
Chleb podobno nie starzeje się co jest ważne, bo przy tej ilości mąki wychodzi go bardzo dużo. Ja musiałam poporcjować i zamrozić. Mam zapas na miesiąc :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz