Ogród

czwartek, 31 lipca 2014

Nauka latania

Moja wieś leży nad Pilicą. Po obu stronach rzeki mamy rozległe podmokłe łąki, a na nich przeogromne ilości żab. Kiedyś nocą słuchałam żabiego koncertu, i to był przepiękny koncert. Ale nie o żabach miało być, tylko o bocianach. A bocianów u nas także dużo. Co roku obserwuję życie w bocianim gnieździe w gospodarstwie sąsiadów. W tym roku jest tylko jeden młody. Od jakiegoś czasu przygotowuje sie do pierwszego lotu. Na początku lekcje odbywały sie pod okiem jednego z rodziców. To była nauka machania skrzydłami. Młody szybko sie męczył, ale nie ustawał w wysiłkach. Teraz ćwiczy już sam, bo rodzice pojawiają sie w gnieździe rzadko. Młody jest coraz silniejszy. do machania skrzydłami dołączył podskoki i dziś po raz pierwszy zobaczyłam, że nawet przez chwilę unosi się w powietrzu. Chciałabym zobaczyć jego pierwszy lot...









środa, 30 lipca 2014

Wielkie lenistwo

Zaczęłam urlop na wsi. Plany na najbliższe dwa tygodnie mam bogate. Przyjechałam autkiem wypakowanym  sprzętem wszelakim po sam dach. Na miejscu wyładowałam, rozstawiłam, i... dopadło mnie megalenistwo. Drugi dzień chowam się w domu, bo tu chłodniej. Temperatura na zewnątrz zniechęca do jakikolwiek wysiłku fizycznego. Czytam, pogryzam owoce, piję mrożoną kawę... Błogostan, sielanka i nieróbstwo :)

  Roślinki przywiezione z Egiptu całkiem dobrze sie czują na naszym gruncie


 Zawilec japoński...


 ...dekoracyjny w każdej fazie rozwoju


 Upał rozleniwia nie tylko mnie


Do następnego!

wtorek, 22 lipca 2014

Okazje

trochę na przekór tradycyjnemu wakacyjnemu luzowi mam teraz czas wzmożonej aktywności. I dobrze mi z tym :) "Moje" pracowniane dzieciaki rozjechały się w większości na wakacje, a ja nadrabiam zaległości. Odnawiam kilka mebelków: jedne szlifuję, drugie maluję, w kolejnych zmieniam tapicerkę... takie tam. Będę je pokazywać sukcesywnie, w miarę kończenia prac. A oprócz tego poluję na okazje w rupieciarniach i na różnych wyprzedażach. I wiecie co? Zmieniły mi się priorytety :) Jeszcze rok temu energię i finanse kierowałam w stronę korpo-ciuchów, butów, torebek... Nie powiem, bardzo to lubiłam. Ale zmiana kierunku na szeroko pojmowane wyposażenie domu, (a nawet dwóch) bardzo mi pasuje, i sprawia jeszcze większą radość. A największą, jeśli ceny są okazyjne. Na dzisiejszych zdjęciach właśnie część tych okazyjnych zakupów. Cena żadnego przedmiotu nie przekroczyła 10 zł :)

Poduszki bardzo udanie naśladujące wzornictwo Green Gate...


 Kubeczki i talerzyk, każde od innej matki...


 Doniczka, cukierniczka i ramka widoczna we fragmencie ...





A na dokładkę fragment ogrodu. Te lilie przeszły metamorfozę po przesadzeniu: zaczęły kwitnąć podwójnymi kwiatami. Dla mnie cud botaniczny.


Kawałek działkowego lasu. Las ma powierzchnię jakichś... 15 m.kw. i wyrósł z półmetrowych iglaków posadzonych przez mojego tatę dawno temu. Paprocie to moja zeszłoroczna inicjatywa.


 Tyle na dzisiaj. Dobrej nocy! :)